Najnowsze wiadomości
Pół żartem, pół serio: Gra o Tron, czyli ADVA - Demolka
Po miesięcznej przerwie na strony Ligi Środowiskowej wraca felieton z cyklu "Pół żartem, pół serio" Tomasza Ronkowskiego. Pod pióro autora trafił mecz 11. kolejki spotkań pierwszej dywizji Środowiskowej Basket Ligi 2014/2015, w którym zmierzyły się ADVA Optical Networking Gdynia i Demolka Gdańsk. Pojedynek został rozegrany w środę, 14 stycznia w Hali 100-lecia Sopotu przy ul. Goyki.
W środowy wieczór byliśmy świadkami spotkania, którego stawką był fotel lidera rozgrywek I LŚ. Już przed meczem wiadomo było, że odwagi i pewności siebie Demolce nie brakuje - do meczu z dotychczasowym liderem rozgrywek przystąpili bowiem tylko z jednym zmiennikiem... Tylko, czy to trochę nie za mało, jeśli stawką był mecz o pierwsze miejsce w tabeli?
ADVA, która już dysponuje szeroką kadrą, dodatkowo pozyskała Jarosława Trynkę i będziemy potrzebować trochę czasu, żeby ocenić czy ten transfer okaże się "strzałem w dziesiątkę", jak to było w przypadku pozyskania Pawła Perkowskiego.
Pierwsza kwarta, to pojedynek superstrzelców z obydwu stron. W Demolce szalał Przemek Samojło, ale ADVA ma w swoim składzie dwóch bardzo utalentowanych ofensywnie graczy, czyli Bartka Dzierżyńskiego i Pawła Perkowskiego. Bartez i Perka (m.in. dwie "trójki") zdobyli 11 z 13 punktów swojej drużyny w pierwszej odsłonie gry. Na koniec kwarty wynik brzmiał 13:9 dla gdynian.
Druga część rozpoczęła się od przechwytu i łatwych punktów Demolki. Gdańszczanie w ataku szukali przede wszystkim Przemka, trochę zapominając o innych rozwiązaniach. Fantastycznie na tablicach walczył środkowy gdynian Paweł Mądry, dzięki czemu Demolka nie zdominowała gry w elemencie, z którego słynie. W ataku oprócz Barteza uaktywnił się jego Reprezentacyjny kolega - Szymon Falski. Do przerwy ADVA utrzymała niewielkie prowadzenie 21:16.
W trzeciej kwarcie Demolka dała wreszcie odpocząć Przemkowi, co mogło zwiastować przestój w ofensywie. O dziwo wynik w tej części odsłony otworzył rzutem za 3 punkty... Michał Kaliński, którego najczęściej można zobaczyć pod koszem... W odpowiedzi błyskawicznie "trójką" odpowiedział niezawodny Perka. W kolejnej akcji Mały dołożył 2 punkty i wynik znów był bliski remisu.
Niestety, ale zaczęło o sobie dawać znać zmęczenie i brak zmienników, bo Demolka zaczęła popełniać niewymuszone błędy. Dobrze, że na trybunach nie wszystkie miejsca były zajęte, bo niejeden kibic mógłby oberwać piłką w głowę - w trzech akcjach z rzędu piłka bowiem lądowała właśnie tam... ADVA skrzętnie korzystała z takich prezentów i szybko zwiększyła przewagę do 10 punktów. Dodatkowo świetnie w tym fragmencie prezentowali się w obronie, stąd przechwyty i łatwe punkty i na 2 minuty do końca kwarty wynik brzmiał 36:23 dla ADVA.
Niemoc strzelecką Demolki przełamał "morderca o twarzy dziecka", czyli Baranek. Filigranowy rozgrywający Paweł Baranowski świetnie sobie radził w podkoszowym gąszczu obrońców i chyba tylko on zna tajemnicę swoich skutecznych wejść między dużo wyższych przeciwników. Przed ostatnią częścią gry ADVA prowadziła 36:27.
Demolka nie miała już nic do stracenia i po raz kolejny pokazała swój charakter. Trzy skuteczne akcje z rzędu, przy dobrej obronie znacząco poprawiły ich sytuację. Na 5 minut przed końcem meczu ADVA prowadziła już tylko 38:33.
Zamiast spowolnić tempo gry i konstruować długie akcje, nie wiedzieć czemu gdynianie parli do przodu jak huragan. I jak to podczas huraganu - straty muszą być. W tym przypadku były to podania w ręce przeciwników, przewinienia w ataku i niecelne rzuty... Indywidualnie próbował grac Bartez, ale nie poprawiało to sytuacji. Na 3,40 do końca ADVA miała już tylko 2 punkty przewagi.
Fragmenty końcowych minut, to była już koszykówka, którą uwielbiają koneserzy tego pięknego sportu - twarde zasłony, trzeszczące łokcie, rzucanie się po każdą piłkę i walka do upadłego.
Trochę spokoju gdynianom przywrócił Szymon Falski, który trafił w bardzo ważnym momencie "trójkę", zwiększając przewagę do 5 punktów. W końcówce wrócił też zdrowy rozsądek i zamiast parcia do przodu, ADVA konstruowała długie akcje, zostawiając Demolce jak najmniej czasu na odrobienie strat. Ostatecznie, po serii rzutów osobistych w ostatnich sekundach z obydwu stron, ADVA pokonała Demolkę 44:40 i zachowała fotel lidera rozgrywek
"Pół żartem, pół serio", czyli pomeczowe wnioski bez napinania się i z przymrużeniem oka:
Demolka:
- Ławka. 1 zmiennik w meczu z liderem? To nie mogło się udać...
- Deska. Kiedy Kędzior i Mały nie dominują pod koszem gra ewidentnie Wam się nie klei. Pora poszukać rozwiązań na taką sytuację.
- Szalone liczby. Tylko 1 celna "trójka" i aż 9 spudłowanych wolnych. To nie w Waszym stylu...
ADVA:
- Paweł Mądry. Mądra gra :) Skupiłeś się na swoich mocnych stronach i świetny występ.
- Pomysły. Izolacja dla Barteza. Nie mógł się doprosić, kiedy był potrojony, żeby ktoś zbiegł pod kosz.... Szkoda. Byłyby kilka razy łatwe punkty dla Was.
- Kolejny transfer. Za chwilę zabraknie miejsc dla rezerwowych ;) Jeśli dobrze wykorzystacie potencjał szerokiej kadry, to medal będzie na wyciągnięcie ręki.
Tomasz Ronkowski
Zachęcamy drużyny do współpracy redakcyjnej! Kontakt z nami pod adresem e-mail: [email protected] lub tel. 794-023-023 oraz na www.ligasrodowiskowa.pl i portalach społecznościowych Facebook, Twitter, VK.
Na parkietach Środowiskowej Basket Ligi 2014/2015 w pięciu klasach rozgrywkowych rywalizuje 65 zespołów, które walczą na czterech obiektach sportowych w Sopocie i Gdańsku. Zespoły startujące w pomorskiej Lidze Środowiskowej w połowie sezonu mają okazję powalczenia o puchar ligi Basket Cup. W ramach rozgrywek prowadzona jest Reprezentacja, która jedyna w kraju reprezentuje Polskę w europejskiej lidze EABL. Kadra, przygotowując się do międzynarodowych zmagań, rywalizuje także na arenie krajowej w Polskiej Amatorskiej Basket Lidze (PABL). Fotorelacje z meczów LŚ dostępne są na PMEDIA Foto a materiały filmowe z wybranych meczów na kanale PMEDIA Video. Dodatkowe informacje: [email protected], tel. 794-023-023 oraz www.ligasrodowiskowa.pl i na portalach społecznościowych Facebook, Twitter, VK. Organizatorem ligi jest Platforma Medialna.
źródło: Platforma Medialna